Właśnie o to chodziło, żeby pokazać jak ludzie się zachowują... Czyli jak bezmózga ciemna masa która łyka wszystkie kretynizmy w obliczu śmierci, są zdolni do złamania każdego wcześniej obowiązującego kodeksu moralnego dla zasad "religijnych". Ja odebrałam to jako swego rodzaju wyśmianie m.in. dewocji, ale też i ludzkiej natury.

No na pewno :) Oto chodziło Kingowi. Niemniej film powinien być przyjemnością, a ja się tylko wkurzałem. Jednak to raczej moja wina a nie filmu, że nie potrafię się pogodzić ludzkiego idiotyzmu.

Jestem świeżo po powtórnym seansie mgły i nadal robi na mnie wrażenie. Jak King Ci nie podchodzi, to po kiego licha oglądasz ekranizacje jego nowel? Aktywistka religijna była denerwująca, zagrana wyśmienicie! Taka miała być i takie odruchy wywoływać. Pamiętam jak w kinie, w scenie [SPOILER!!!!!!] Gdy Ollie pakuje jej kulkę w łeb rezległy się brawa na sali. Nie ma większego komplementu dla reżysera(+aktora), niż to, że widz tak bardzo się wczuwa w akcję i dopinguje/nienawidzi postaci.
Zakończenie moim zdaniem lepsze niż w noweli, poruszające. Z przyczyn oczywistych w filmie otwarte zakończenie by się raczej nie sprawdziło.
Wracając do Ciebie, Szajbo, ocena 1 jest bardzo krzywdząca i jej zupełnie nie rozumiem.

Do fana_Kinga: przyznaję, lśnienie było dobre, jednak tak luźno trzymało się książki, że mnie irytowało. Najlepszą ekranizacją moim zdaniem jest Dolores Claiborne. http://www.filmweb.pl/film/Dolores-1995-5127 z niesamowitą Kathy Bates w roli głownej. w sumie to bardziej triller/dramat, więc łatwiej coś dobrego ukręcić.

Jak już pytasz to oglądałem bo dziewczyna mnie prosiła o to. Po drugie to kilka miesięcy temu oglądałem ten film a wtedy nie wyrobiłem sobie jeszcze zdania na temat pana Kinga. Ja może nie klaskałem ale krzyczałem "nareszcie, w końcu itp"
Widzisz akurat mi jest daleko do kogoś kto wstawia filmowi 1 dość często, ponieważ uważam to za głupotę. Niemniej film powinien być przyjemnością. Natomiast dla mnie oprócz słabiej scenografii, kiepskiego aktorstwa postać Pani Carmody była tak irytująca, że myślałem, że rozwalę komputer i rozumiem, że taka miała być, natomiast nie było nic innego co wprowadzałoby równowagę emocjonalną.

Ach, te drugie połówki, złe i okrutne. Ciesz się, że nie kazała Ci durnej komedii romantycznej oglądać:)
Aktorstwo nie było złe, może typek od głownej roli był dość sztywny, jednak nie powiedziałabym, żeby to jakoś strasznie raziło (na tle wieeeeeelu innych horrorów jakie oglądałam).
Równowagę chyba wprowadzała ta młoda słodka kasjereczka.
Nie mówię że wszystkim ma się wszystko podobać, jednak dla mnie był to świetny film bardziej psychologiczny niż horror. Taki "Ekperyment" według Kinga. Mimo irytacji P.Carmody, jest jeszcze zdziwienie (?) szok czy niedowierzanie, że ludzie przyparci do muru, mogą tak diametralnie zmienić swoje nastawienie do osoby powszechnie uważanej za wariatkę. Zbydlęcenie, psychologia tłumu, masowa odpowiedzialność, lincz - to dla mnie było istotą filmu i dlatego go cenię. (hehe socjologiczna gadka:P)

Przyjemności? To jest horror (podobno), on ma straszyć, strach nigdy nie jest przyjemny (ulga gdy zagrożenie przeminie to co innego). A tak w ogóle to temu filmowi bliżej do dramatu psychologicznego, a taki gatunek ma raczej skłaniać do przemyśleń, a nie dawać czystą przyjemność. Tej radzę szukać w gatunku komedia, tudzież akcja.

ja książek Konga nie trawie. Zdecydowanie nie wchodzi mi jego sposób pisania. Ale znaczną część jego ekranizacji bardzo lubię. Dlatego uważam za porównanie do kitu.

Natomiast ten film jest tak okropny, że samo to jest już horrorem ;/
ale przyznaje że Marcia Harden jest genialna

Właśnie że powinineś przeczytać to opowiadanie. Jest bardzo dobre. Film to totalna kicha a zakończenie jest mega beznadziejne. Ja byłem strasznie wkurzony po wyjściu z kina. I nie chodziło mi akurat o Carmody. Ten film w ogóle nie miał klimatu książki. Ale to jest kolejny przykład jak trudno zrobić dobre kino na podstawie bardzo dobrego opowiadania czy powieści. Uwielbiam Kinga ale jego trzeba czytać a nie oglądać, oczywiście od reguły są wyjątki np. "Lśnienie" z Jackiem Nicholsonem czy "Carrie", która moim zdaniem nawet była lepsza od książki.

O,przepraszam.Czyżby kolejny zerojedynkowiec oceniający filmy,które mu się nie podobają na 1,a te które mu się podobają na 10? Zrozumiałbym ocenę 5,4,nawet 3 w wyjątkowym przypadku,ale 1 to stanowczo zbyt niska ocena dla tego filmu.Widać,że nie widziałeś NAPRAWDĘ żenujących filmów. To prawda,pani fanatyczka była wkurzającym hejtem na religię,jakich w filmach nie cierpię.Ale końcówka filmu jest naprawdę warta obejrzenia.

Zapraszam na mój profil. Zobaczysz, że się mylisz.

Jakkolwiek by nie było,ten film nie zasługuje na ocenę 1 oraz miano "żenującego". To jest dopiero żenujący film: http://www.filmweb.pl/film/Kosmiczna+gor%C4%85czka-2008-424452

Ja wystawiłem 2 a nie 1 nie ze względu na końcówkę, a na początek, gdzie można się wciągnąć lekko. Ale w momencie ukazania się tych śmiesznych macek i uwypuklenia zachowań bohaterów, których analiza nadaje się tylko i wyłącznie do pseudo-psychologicznych interpretacji, jedynie słusznym postępowaniem jest wyłączenie filmu i wyjście do ludzi. Zmarnowałem 2 godziny życia, film do natychmiastowego zapomnienia. Końcówka sztuczna i może ja jestem jakimś jasnowidzem, bo od razu przewidziałem że ten akt desperacji wyjdzie tylko na złe. Omijać szerokim łukiem

Co takiego śmiesznego było w tych mackach?

To samo co w całej reszcie zmutowanych much, pająków i innych wymysłów komputerowej grafiki.

Te "muchy" i "pająki" nie były zmutowane.To była rodzima fauna z innego wymiaru.

Chodziło mi o wygląd tego czegoś a nie o pochodzenie. To z założenia miał być horror. A dobry horror albo wciąga emocjami, świetnie prowadzoną "akcją" (np.Coś albo Evil Dead), albo odpowiednio budowanym mrocznym nastrojem (chociażby Lśnienie żeby dać przykład z Kinga). Temu filmowi brakuje lat świetlnych do tych filmów, nie prezentuje nawet poziomu "ujdzie w tłumie" (jak chociażby Jestem legendą czy Smakosz). Więc jeżeli według Ciebie dałem za nisko to, oceniając toto wyżej musiałbym ocenić Lśnienie na 15 a Coś na 14. Jeżeli natomiast prostujesz mnie w takich ważnych dla głębokiej treści tego filmu szczegółach jak wyjaśnianie co jest śmiesznego w tak prymitywnie pokazanych że aż głupich mackach jakiegoś stworka, albo wyjaśnianie skąd się dokładnie wzięły komputerowo wygenerowane stworki, to odpowiem prosto - film był tak słaby że po 20 min nie dało się tego oglądać w skupieniu więc takimi nie ratującymi filmu szczegółami głowy sobie nie zaprzątałem. Jeżeli piszesz ironicznie to luz - trochę mi zeszło teraz na wyjaśnienia. Pzdr.

Aha.

Muszę się zgodzić, nie sprawdziłem z którego roku jest film i efekty trąciły mi 1998 rokiem.

Ocena tak niesprawiedliwa i krzywdząca dla tego filmu, że proponuję ją przemyśleć.

Zgadza się, to gniot kategorii C. Nie rozumię dlaczego wycierają sobie mordę Kingiem. Film ma tyle wspólnego z Mgłą Kinga co PIS z prawicą.

właśnie!!! Ty piszesz nie rozumię". To jest wystarczający dowód na to ile warta jest twoja wypowiedź. Podpowiem, poprawna forma brzmi "rozumiem". Ot tyle.