Wiele osób to pewnie utożsamia już ten film z dzieciństwem czy latami młodości. Na ocenę jest więc nałożony filtr nostalgii. Obejrzałem tę produkcję dopiero dzisiaj a fanem Punishera jestem od lat. Nie uważam jednoznacznie by było to złe ale mogłoby być oczywiście dużo lepsze. Scenariusz był nieźle napisany. Obyło się bez epatowania orginem. Jesteśmy wrzuceni w akcję od samego początku i to jest bardzo dobry pomysł. Dodatkowo część aktorów z pierwszego planu była doskonale dobrana fizycznie pod daną rolę. I tu się kończą plusy. Zdjęcia są fatalne, montaż koszmarny, reżyserka miała problemy z utrzymaniem tempa, prowadzenie aktorów też jest co najwyżej poprawne. Drugi plan wypada pod tym kątem fatalnie, lepszą grę można spotkać w paradokumencie. Dobrane piosenki brzmią generycznie i szumią sobie w tle zamiast być użyte by daną scenę podkreślić. Wychodzi tu brak subtelności, znajomości doboru środków wyrazu.